Pierwszy wyjazd przez nas organizowany wypadł na przedostatni dzień stycznia. Zapisy zaczęliśmy dość wcześnie (bo kilkanaście dni przed meczem), niestety nie przełożyło się to na naszą liczbę. Ale o tym więcej później.
Wyruszamy kilkoma osobówkami w okolicach godziny 15 i rożnymi trasami kierujemy się na Górny Śląsk. Podróż mija nam na rozmowach o handballu i sprawach bieżących.
Na miejscu jesteśmy koło 18, gdzie spotykamy się z resztą grupy. Łącznie tego dnia na sektorze 22 osoby. Liczba przyzwoita jak na środę, choć do pełnego zadowolenia z pewnością brakuje. Na hali komplet, każdy zaopatrzony w wachlarz, czyli .. zabójce normalnego dopingu. Ciężko było przebić się przez tą ,,atrakcję” dla miejscowych kibiców. Trzeba się cieszyć, że tego typu wynalazki nie występują już na naszej hali.
Wracając do dopingu, skupiamy się raczej na krótkich przyśpiewkach. Próbujemy wchodzić w przerwy w zarzucaniu dopingu przez spikera. Momenty były. Przez brak tuby, mamy utrudnioną komunikację na sektorze. Najlepiej wychodziła, nasza ,,najlepsza przyśpiewka, czyli ,,Cupara”;) Poza tym ,,Ona najpiękniejszym snem”, ,,la la la hej Iskierka” całkiem nieźle nam wychodziły.
Na parkiecie po ciężkiej pierwszej połowie, zawodnicy wysoko wygrywają 32-24. Świetny mecz zagrał Uledzislav Kulesz, będziemy mieć dużo pociechy z tego zawodnika.
Po meczu śpiewamy chwile razem z zawodnikami, po czym w miarę sprawnie wychodzimy z hali. W Kielcach jesteśmy po godzinie 23. Kolejne mecze Mistrzów Polski już w najbliższych dniach 2 lutego z Arką Gdynia i 5 lutego z Zagłębiem Lubin. Wszyscy na Młyn!
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!