Terminy w tym okresie gier nie są dla nas zbyt łaskawe jeśli chodzi o wyjazdy. Środek tygodnia to wiadomo – problemy z wolnym w pracy, na studiach czy w szkole. Tym bardziej, że dopiero kilka dni przed meczem dowiadujemy się, że spotkanie nie odbędzie się we wtorek, a jednak w poniedziałek, co zepsuło plany wyjazdowe niektórych osób.
Jednak znalazła się garstka wariatów, dla których ,,Szkoła, praca, dziewczyna rodzina..’’, jak to śpiewają kibice jednej z ekip piłkarskich, nie przeszkadzają w wyjeździe za ukochaną drużyną w Polskę.
Do Legionowa wybieramy się osobówkami i zapewne każda z nich mogłaby napisać swoją relację z tego wyjazdu, jednak musicie zadowolić się tą robioną przez Ortaliona92. Przechodząc więc już do 12 dnia października, zbiórkę ustalamy na 4h przed meczem, tak aby każdy mógł na spokojnie skończyć pracę itp. Jednak jak to bywa w naszym wypadku, następuje lekkie opóźnienie, którego, jak się okazało na końcu celu podróży, nie udało się nadrobić.
Swoją grupą w 3 osobówki podjeżdżamy na halę w godzinę rozpoczęcia meczu, jednak załatwianie biletów i sprawy organizacyjne, a przede wszystkim szukanie miejsca na parkingu sprawiły, że wchodzimy w 15 minucie spotkania. Tradycyjne ,,Jesteśmy zawsze tam..’’ dobrze poniosło się po Arenie Legionowo powodując, że większość hali obróciła się w naszym kierunku z niemałym zdziwieniem.
Po dotarciu na sektor wieszamy flagę ,,Wierni Tradycji’’ i rozpoczynamy doping. Na sektorze już czekają na nas inni kibice z Kielc, którym udało się wcześniej przebić przez stolicę. Łącznie na sektorze stoimy w 22 osoby. Co uważam jak na poniedziałek jest bardzo dobrą liczbą.
W przerwie, słuchając występu nieznanej nam wokalistki( dobrze śpiewała), snujemy plany wprowadzenia nowej przyśpiewki do naszego repertuaru kibicowskiego, jednak temat ten ostatecznie został odwleczony. Część osób przyznała, że nutka ma potencjał, więc być może zagości niedługo na meczach Iskry.
Druga polowa to nawet dobry doping w naszym wykonaniu. Dobrze wychodzi ,,Iskra to my’’ jak i ,,Mistrzem Polski jest Iskra’’, co powoduje… gwizdy z młyna gospodarzy, którzy wystawili około 15 osobowy skład, zdjęcie poniżej.
Ale jak się okazało to nie jedyna historia związana z legionowianami. Mecz kończy się, dziękujemy zawodnikom za grę. Już powoli zbieramy się z sektora, natomiast KPR zarzuca ,,Hej, hej Wisła Płock’’, co powoduje lekką konsternacje w naszych szeregach. Odpowiedź z naszej strony jest szybka, na co KPR już nie odpowiada.
Udając się do wyjść z hali mijamy po drodze część młynka KPR-u z zapytaniem co to za Petra w ich repertuarze, na co odpowiadają, że nic nie słyszeli 🙂 Najwidoczniej bardzo szybko zmienili poglądy.
Podróż powrotna przebiega spokojnie. Auto, w którym jechałem odwiozło po drodze jednego kibola, który pracuje w W-wie. Przeciwności, którym musiał stawić czoło, żeby dostać się na mecz, pewnie nie jednego by zniechęciły. Nie często zdarza się, żeby na wyjazd jechać czterema różnymi środkami transportu – najpierw autobusem, później tramwajem, metrem, a na koniec w Legionowie jeszcze taksówką. Jeśli coś zgubiłem mam nadzieje, że zostanę poprawiony. Po drodze małe zwiedzanie:
W Kielcach wszystkie auta meldują się przed 1. Kolejny cel wyjazdowy to Wrocław, już za dwa tygodnie. Kolejny wtorkowy mecz, celem będzie z pewnością wyrównanie liczby z Legionowa. Wszystko zależy od Was!
Do zobaczenia na kibicowskim szlaku!
Doping KPR: 3-
Doping Iskry: 4-
Ortalion92
Wystawiono 1 komentarz
Pociąg… piąty środek transportu :p jak się naprawdę chce to można wszystko 🙂