Sezon zakończony, trofea rozdane. Kończymy go z Pucharem Polski i srebrnym medalem Mistrzostw Polski. Ale dziś sport odkładamy trochę na bok. Pogadajmy o tym co, pod kątem opraw, działo się na trybunach.
Poprzedni sezon (2023/24) przyniósł nam spory przełom, jeśli chodzi o oprawy. Po kilku latach, w trakcie których powstało jedynie kilka choreografii, przyszedł w końcu fajny, regularny sezon z solidną liczbą prezentacji. Nic więc dziwnego, że w kolejnym sezonie nikt nie chciał zwalniać tempa. Przeciwnie, trzeba było wyciągnąć wnioski z błędów i spróbować wejść na jeszcze wyższy level.
Czy to się udało? Ocenę zostawiamy Wam. Ja również pokuszę się o subiektywną opinię i ranking na koniec tego artykułu. A teraz zapraszam na oprawową podróż przez cały sezon!
UNIEŚCIE Z WIARĄ GŁOWY W GÓRĘ, TRYBUNY STOJĄ ZA WAMI MUREM

Rok temu obudziliśmy się w może nie nowej, ale bardzo dawno nie widzianej rzeczywistości, czyli skończyliśmy sezon bez trofeum. Pierwszą oprawą nowego sezonu chcieliśmy dać sygnał zawodnikom, że mogą liczyć na nasze wsparcie z trybun. Na mecz z Barceloną przygotowaliśmy trans o wymiarach 50×3 metry, a całość wypełniliśmy machajkami ułożonymi w pionowe pasy w barwach. Gdyby nie ostatni mecz z Wisłą, moglibyśmy chyba śmiało powiedzieć, że przez cały sezon podążaliśmy za hasłem z tej oprawy. Środowy mecz pokazał jednak, że tylko część hali wytrwała w tej obietnicy do końca.
NIE MA OGNIA BEZ ISKRY

Ta oprawa chodziła za nami już od czasu premiery kawałka Tau. Czekaliśmy w zasadzie na moment, w którym sprawy logistyczne pozwolą nam ją zrealizować. Gotowy projekt czekał w zamrażarce kilka miesięcy. Prezentacji doczekała się na meczu z Aalborgiem. Na oprawę złożyła się sektorówka z herbem, dwa podwieszane ognie i 40 metrowy trans. Łącznie całkiem spora powierzchnia do pomalowania, powróciliśmy więc tą oprawą do nieco większych formatów.
DUŻO BYM DAŁ, BY PRZEŻYĆ TO ZNÓW

Oprawa, której pomysł wyszedł spontanicznie po tym, gdy dowiedzieliśmy się, że na meczu z Pick Szeged odwiedzi nas Julen Aginagalde. Julena przyszło nam żegnać w covidowych warunkach, dlatego za słuszne uznaliśmy uczczenie jego odwiedzin oprawą. Na choreografię złożyła się podwieszana postać Julena oraz 40 metrowy trans. Całość wypełniona złotymi foliami. Hasłem chcieliśmy nawiązać do trzech kontekstów: do jednej z ulubionych, polskich piosenek Julena; do wspaniałych wspomnień, gdy wygrywaliśmy Ligę Mistrzów; oraz, mamy nadzieję, do odczuć samego Julena, który w pozytywny sposób wspomina pobyt w Kielcach. JULEN DZIĘKUJEMY!
GŁODNI EMOCJI I ŻĄDNI KRWI, NADESZŁA PORA POKAZAĆ KŁY

Oprawą z dzikiem rozpoczęliśmy rundę wiosenną. Pomysł zaczął się od sektorówki, a dopiero do niej staraliśmy się dopasować hasło. Tak jak rundę jesienną zaczęliśmy przekazem wsparcia dla drużyny, tak na starcie rundy wiosennej chcieliśmy dać sygnał do walki – zarówno na trybunach i parkiecie. Głodni emocji – po zimowej przerwie; żądni krwi – szczególnie z takim przeciwnikiem jak Magdeburg; nadeszła pora pokazać kły – charakter i walkę do końca. Sektorowke dopełniliśmy 50 metrowym transem oraz kartonami w kolorach żółtym i niebieskim.
PEOPLE OF HALA LEGIONÓW, SHARE YOUR ENERGY WITH US

1/8 finału Ligi Mistrzów była sportowo dużym wyzwaniem. Całkiem długo myśleliśmy co przygotować na mecz z Berlinem. A do finalnego pomysłu doszliśmy trochę, wybaczcie za wyrażenie, od dupy strony. Dlaczego? Nikt z nas nie uważał się za fana Dragon Balla, jednak dość zgodnie stwierdziliśmy, że użycie motywu z tego anime może być fajnym pomysłem. Zaczęliśmy więc szukać kontekstu, który będzie pasował. Uruchomiliśmy nawet zewnętrzne źródła, aby podpytać o jakieś pomysły. I trafiliśmy, moim zdaniem, w dychę. Genki Dama – czyli kula energii, której moc wzrastała wraz z liczbą osób, które oddawały jej swoją energię. Był to nasz apel do każdej osoby na hali, by tego dnia dała z siebie sto procent na trybunach. By stworzyć taką atmosferę i taką energię, która będzie w stanie powalić przeciwnika. Na oprawę złożyła się sektorówka z postacią Goku trzymającego kule energii, 55 metrowy trans, oraz żółte, białe i niebieskie kartony ułożone w kręgi.
POGROMCY LIGOWEJ SZARZYZNY

Pierwsza oprawa od naprawdę długiego czasu, którą zdecydowaliśmy się zaprezentować na tzw. “zwykłej ligówce”. Mieliśmy trochę obaw, czy frekwencja na półfinale mistrzostw Polski dopisze. Uznaliśmy jednak, że oprawę możemy użyć jako element mobilizacyjny na taki mecz. Kontekst oprawy to oczywiście popularny film z 1989 roku. Zamiast Pogromców Duchów – Pogromcy Ligowej Szarzyzny. Zamiast pakietu protonowego – maszyna z żółtą farbą. Zamiast przekreślonego symbolu ducha – noo..sami wiecie co najlepiej pasuje do znaku przekreślenia! 🙂 Okrągłą sektorówke oraz trans dopełniamy machajkami ułożonymi w chaos. Frekwencja dopisała, oprawa wyszła nieźle, więc ligowa szarzyzna została na tym meczu poskromiona. Oby więcej takich ligówek!
W KARTACH UKRYTE PRZESŁANIE, WIERZYMY W MISTRZOWSKIE ROZDANIE

Dotarliśmy do finałowej oprawy. Jakiś zalążek tego pomysłu kiełkował już w nas od poprzedniego sezonu. Kontekst liczby 21, czyli oczka, aktualny był w poprzednim sezonie, aktualny był teraz, i aktualny zostanie jeszcze, mamy nadzieję, tylko do następnego roku. Liczba związana jest oczywiście z wyczekiwanym 21 Mistrzostwem Polski dla naszego klubu. Gdy zdaliśmy sobie sprawę, że suma cyfr daty założenia klubu daje wartość 21, zdecydowaliśmy się na 4 osobne sektorówki, każda z jedną kartą. Wierzyliśmy, że uzbieramy oczko i mistrzostwo wróci do prawdziwego miasta mistrzów, czyli najbardziej utytułowanego klubu w Polsce (20>9). W tym roku się nie udało, ale wiemy, że to jeszcze nadejdzie. Sektorówki dopełnił 55 metrowy transparent oraz folie w kolorach złotym i niebieskim.
Podsumowując i zmierzając już do końca – sezon kończymy z 7 oprawami, wszystkimi na meczach domowych. 5 opraw zaprezentowaliśmy na Lidze Mistrzów (Barcelona, Aalborg, Pick, Magdeburg, Berlin), 2 na meczach ligowych (Ostrovia i Wisła). Trochę z przymrużeniem oka (chociaż nie za bardzo jest nam z tego powodu do śmiechu) ale warto zauważyć, że tylko przy jednej z tych opraw mecz zakończył się naszym zwycięstwem. I był to ten, w którym obowiązkiem było wygrać, czyli półfinałowe starciem MP z Ostrovią. Mamy nadzieję, że nie ‘zabronicie’ nam z tego powodu tworzenia kolejnych opraw, chociaż tendencja jest niepokojąca 😉
Na koniec mój prywatny, subiektywny ranking opraw z tego sezonu. Każdy wybór postaram się uargumentować. Ale zanim go przeczytacie, zachęcam by wrócić teraz na chwilę do posta na Facebooku czy wpisu na Twitterze, i najpierw samemu ułożyć taki ranking w komentarzu. Jesteśmy ciekaw Waszych opinii i gustów. Czy bardziej trafia do Was warstwa graficzna, czy może przekaz. Dajcie znać!
Ranking zaczynamy oczywiście od końca, czyli od miejsca 7:
MIEJSCE 7: Julen
Oprawa poprawna i chyba nic ponad to. Sam Julen trochę zniknął wśród wypełnienia złotkami. Być może kontrastowe wypełnienie bardziej by się tu sprawdziło. Trochę zabrakło efektu wow.
MIEJSCE 6: Nie ma ognia bez Iskry
Oprawa z mega potencjałem, w której niestety zawiodły detale. W oczy rzuca się brak wypełnienia i delikatnie niedociągnięte ognie. Dodatkowo za krótki trans. Gdyby udało się dograć wszystkie te szczegóły, oprawa miałaby szansę być w topce opraw Iskry.
MIEJSCE 5: Unieście z wiarą głowy w górę
Oprawa z początku sezonu, gdzie mieliśmy chwilowo problem z malowaniem większych formatów. Stąd jedynie trans z wypełnieniem. Na plus przekaz, oprawa ta została fajnie przyjęta wśród kibiców.
MIEJSCE 4: Mistrzowskie rozdanie
Pierwsza taka oprawa, która składała się z kilku sektorówek. Efektowna, fajnie zaprezentowana (wciąganie kart jedna po drugiej), ale też zabrakło mi tu delikatnie efektu wow (może bardziej widoczne wypełnienie?). Na plus pomysł (oczko, karty).
MIEJSCE 3: Pogromcy Ligowej Szarzyzny
Na duży plus mecz, na którym została pokazana. Ogólny efekt bardzo zadowalający. Jedyne do czego można się przyczepić to ciut za wysoko podciągnięta sektorówka.
MIEJSCE 2: Dzik
Oprawa, która nie zawiodła pod kątem prezentacji. Wszystko odbyło się tak jak powinno. Uważam, że dzik na sektorówce wyszedł naprawdę solidnie. Jedno, malutkie zastrzeżenie – trans mógłby być ciut dłuższy, zabrakło tych paru metrów.
MIEJSCE 1: Dragon Ball
Co do pierwszego miejsca nie mam absolutnie żadnych wątpliwości. Przy tej oprawie zagrało wszystko: pomysł, przekaz, gabaryt, wykonanie, PREZENTACJA! Jedna z tych opraw, po których satysfakcja jest bardzo duża. Minusy? Chyba tylko to, że energia hali nie wystarczyła do wygrania tego meczu.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!