Długi weekend majowy kończymy mocno poobijani. Najpierw porażka w dwumeczu z Magdeburgiem, teraz przegrany finał Pucharu Polski. Odpadnięcie z Ligi Mistrzów zdążyłem już przetrawić, szczególnie, że nie traciłem energii na tematy sędziowskie, a kibicowsko wyjazd do Magdburga zaliczam do bardzo udanych. Być może nawet poświęciliśmy mu zbyt dużo uwagi, przez co F4 Pucharu Polski mocno na tym ucierpiało…
No właśnie…Puchar Polski…Nasza porażka zarówno sportowa jak i kibicowska. Wymówek szukał nie będę. Mimo tego, że Magdburg i Kalisz dzieliło jedynie kilka dni, to powinniśmy się tam pojawić w dużo lepszej liczbie, z mocniejszym wsparciem dla naszej drużyny. I zwyczajnie trzeba wziąć na klatę, że tego nie zrobiliśmy. Wisły było dużo więcej, Wisła dominowała, Wisła zasłużenie zdobyła puchar.
I niech się Wisła cieszy, celebruje, oznacza na Twitterze pytając czy znamy drogę do Kalisza. Chociaż początkowo mnie to bardzo frustrowało, to teraz przerodzilło się w mega motywację przed finałowymi meczami o Mistrzostwo Polski. Zamiast rozpamiętywać zawalony puchar, przelejmy tę energię na dwa (lub trzy) ostatnie mecze sezonu.
A zaczniemy wyjazdem do Płocka. 19 maja, godzina 15. Niedziela, więc termin z tych na pewno nienajgorszych. Wierzę, że jesteśmy w stanie powtórzyć wynik z Magdeburga i pojechać do Orlen Areny w ponad 500 osób. Liga Mistrzów jest zajebista, wzbudza wiele emocji i zainteresowania, Puchar Polski trochę stracił na atrakcyjności, ale nadal warto o niego walczyć. Celem nadrzędnym każdego sezonu jest jednak zawsze Mistrzostwo Polski. Nie ważne ile Pucharów z rzędu wygra Wisła, jeżeli Mistrz będzie należał do Iskry, to dla mnie wszystko jest na swoim miejscu.
Mecz u siebie to w teorii prostsze wyzwanie, ale tym razem trzeba zadbać o każdy detal. Bębny, nagłośnienie, gniazdo, flagi, oprawa, prowadzący… Żaden element nie może zostać olany, a wtedy jestem przekonany, że w Hali Legionów będzie baaardzo gorąco. Każdy musi wiedzieć po co tego dnia przychodzi na halę, a my postaramy się tego nie zawalić od strony organizacyjnej.
Wierzę, że te ostatnie mecze sezonu wzbudzą takie emocje i wygenerują takie ciśnienie jak dwumecz z Magdeburgiem. Że pokażemy, że nie jesteśmy ekipą od Ligi Mistrzów, a Mistrz Polski to co roku cel nadrzędny. Wierzę w zaangażowanie hali, wierzę w naszych ultrasów, wierzę w zawodników. Mecze z Magdeburgiem wywołały u mnie taką adrenalinę, jakiej dawno nie czułem. Pewne poczucie misji i celu, który tylko wspólnie, i dając z siebie 100%, mogliśmy osiągnąć. Liczę, że uda się to podejście przełożyć na finały z Płockiem. To co początek maja nam ‘zabrał’, niech koniec maja ‘odda’. Nakręcamy się wzajemnie i walczymy o Mistrza.
JEDEN JEST MISTRZ POLSKI!
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!