101 dni, aż tyle czekali kibice kieleckiej Iskry na pierwszy wyjazd w nowym sezonie. Nowy teren, weekend, można było spodziewać się sporo chętnych na ten wyjazd. Jak było przeczytacie w relacji.
Główna grupa zbiera się przed godziną 8 w ustalonym miejscu. Jeszcze na zbiórce mogliśmy sobie przypomnieć o jednej z zasad wyjazdowych. Ci, którzy podróżowali busem wiedzą o co chodzi, miejmy nadzieję, że do podobnych rzeczy nie będzie już dochodzić na naszych wyjazdach.
Podróż mija w bardzo dobrych nastrojach na rozmowach o tematyce kibicowskiej i nie tylko. Mamy zapas czasowy, więc możemy sobie pozwolić na kilka postoi. Przebijamy się przez korki w Kaliszu i na pół godziny przed meczem jesteśmy pod halą, gdzie dołączamy do reszty grupy. W tym momencie minus dla organizatorów, którzy ganiają nas od wejścia do wejścia nie wiedząc, którędy nas wpuścić.
Hala robi fajne wrażenie, wypełniona prawie w komplecie. Miasto sponsoruje miejscowym 3 tysiące szalików, na każdym sektorze machajki. Gospodarze wystawiają również młyn około 40-50 osobowy z raczej mało urozmaiconym dopingiem. Kilka razy pokazują sektorówkę, którą mieli ze sobą. Ich doping słyszalny w czasie naszych przestojów.
My ostatecznie meldujemy się na sektorze w 43 osoby. Bus plus kilka aut. Nasz sektor położony na rogu, jedynym jego minusem był fakt, że bodaj przez cale 60 minut spacerowali pod nim kibice gospodarzy. Wywieszamy dwie flagi ,,Bogus’’ i ,,Wierni Tradycji’’. Przez całe spotkanie prowadzimy dobry doping z gorszymi i lepszymi momentami. Co dostrzegli tez gospodarze, którzy nagrywali nasz doping z sąsiednich sektorów. Na spory plus zeszłoroczna nowość w naszych przyśpiewkach ,,W Kielcach jest nasz klub..’’, która wyszła dość konkretnie. Końcówka spotkania to tradycyjnie głośne ,,cały świat już wie..’’.
Nasi szczypiorniści wygrywają 36:20. Dziękujemy im za grę , i w miarę sprawnie pakujemy się do busa. Powrót mija momentami w śmierdzących warunkach, pdk;) Ale udaje nam się dotrzeć do Kielc po godzinie 19. Kolejna eskapada do Mielca. Czeczeńcy na pewno godnie nas przywitają, więc warto się tam wybrać.
Do następnego!
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!